Wydawałoby się, że sezon na wrotki i rolki się skończył, bo przecież już listopad i już się nie jeździ. No tak, w Polsce w listopadzie zaczynają się chłodniejsze dni, a potem już jest zima i dopiero w marcu wracamy na rolki i wrotki. Takie rzeczywiście najczęściej są opinie, ale nie dla nas My jeździmy cały rok, bo korzystamy z sali gimnastycznej Zespołu Szkół Salezjańskich Don Bosco we Wrocławiu przy ul. Świętokrzyskiej 45-55. Zajęcia są we wtorki i w czwartki, a jeździmy i trenujemy dwie dyscypliny sportów wrotkarskich: jazdę figurową na wrotkach i jazdę szybką na rolkach.
Rzeczywiście, w Polsce zainteresowanie sportem wrotkarskim na czas chłodnych dni najczęściej trochę maleje. To znaczy, to jest tylko taka ogólna opinia, bo ludzie, którzy kochają jeździć na rolkach i wrotkach nie przestają jeździć także w zimie. Choć najczęściej zamiast rolek i wrotek wybierają łyżwy i narty lub siłownię, bieganie i inne sporty zimowe. Wiadomo, każdy ruch jest cenny i rozwijający. I nasza filozofia życia jest dokładnie taka sama, to znaczy człowiek do pełnego funkcjonowania oprócz aktywności zawodowej, intelektualnej, estetycznej potrzebuje także aktywność fizyczną i tu zima nie może być przeszkodą.
Jak to z nartami było
Nie ukrywam, że zawsze zima była dla mnie czasem aktywności sportowej. Bo przecież od piątej klasy szkoły podstawowej byłem zawodnikiem sekcji narciarstwa zjazdowego klubu sportowego Lechia Diora Dzierżoniów i to właśnie zima była tym czasem, na który czekałem cały rok. Ach, te moje marzenia z dzieciństwa – wyobraźcie sobie, że w siódmej i ósmej klasie szkoły podstawowej, a jeszcze chodziłem do podstawówki w czasach sprzed gimnazjów, bardzo poważnie rozważałem, aby jako szkołę średnią wybrać liceum sportowe w Karpaczu, które wtedy prowadziło klasy sporów zimowych – narciarstwo zjazdowe. Koniec końców jednak się nie zdecydowałem na przenosiny i wybrałem I Liceum Ogólnokształcące w Dzierżoniowie. Ale nadal byłem zawodnikiem, jeździłem na treningi i zawody. Także w roku 1981, gdy wprowadzono stan wojenny.
Ta potrzeba aktywności ruchowej pozostała mi do dziś . I taka ciekawostka, wtedy w ramach przygotowań do sezonu jeździliśmy na wrotkach na tyczkach slalomowych. Tak więc już wtedy dość sprawnie poruszałem się na wrotkach, choć to wrotki były takie całkiem bardzo proste – podwozie z kawałka aluminium z regulowanym rozstawem osi, przywiązywane do butów bez hamulców.
Oczywiście, gdy po wielu latach zacząłem jeździć na rolkach tamta umiejętność bardzo się przydała, i w krótkim czasie opanowałem wszystkie umiejętności potrzebne do ukończenia kursu instruktora jazdy na rolkach.
No właśnie, czasami się mnie ktoś pyta, ile czasu trwa mój kurs. I tu jest trudna odpowiedź. Bo mój kurs jazdy na rolkach i jazdy na wrotkach ma swoje tematy, czy jakbyśmy powiedzieli – zagadnienia. Albo poziomy, albo możemy powiedzieć używając języka gier – level. Możemy też tak powiedzieć, że cała nauka jazdy na rolkach i jazdy na wrotkach, to kolejne semestry i klasy w szkole. Z tą różnicą, że jedne umiejętność – mogę tak powiedzieć – warunkuje naukę kolejnej umiejętności. A więc nie jest to tak, że mogę kogoś nauczyć piruetu, gdy on nie umie poprawnie jeździć do przodu. Tutaj nie jest, tak jak w szkole, że jest jakaś średnia ocen i jeżeli czegoś nie zdałem, a z czegoś innego mam bardzo dobry, to ogólnie mam promocję do następnej klasy.
I już to sprawdziłem na bodaj kilkuset uczniach, których już nauczyłem jeździć na rolkach i wrotkach – nie mogę przyspieszać procesu nauczania i pozwolić, aby coś nie było dobrze opanowane, bo na kolejnej umiejętności będzie się to mściło – to znaczy będziemy uczyć się tej umiejętności znacznie dłużej niż wtedy, gdy uczymy się i opanowujemy materiał do stopnia przynajmniej dobrego, no dobra, chociaż dostatecznego.
Instruktor, trener jazdy na rolkach i wrotkach
Skąd się te moje przekonania wzięły? Z mojej przeszłości sportowej oraz doświadczenia nie tylko sportowego, ale też i pedagogicznego jako nauczyciela. Bo pamiętajcie, że jak wspomniałem, byłem zawodnikiem sekcji narciarstwa zjazdowego i mieliśmy treningi w sezonie przynajmniej trzy razy w tygodniu. Chyba nawet tak, jak prowadzę teraz: wtorek, czwartek, a w sobotę i niedzielę były najczęściej zawody lub trening. Ale zanim przecież zacząłem startować w zawodach przeszedłem szkolenie z nauki jazdy na nartach w szkółce narciarskiej i bardzo pamiętam mojego trenera pana Tadeusza Szarka, jak nas uczył jeździć na nartach.
Do dziś pan Tadeusz pozostał wzorem postawy trenera oraz sposobu nauczania i prowadzenia zajęć sportowych w tym przypadku z nauki jazdy na nartach, ale jest to bardzo bliskie jeździe na rolkach i jeździe na wrotkach.
Tak więc mój kurs jazdy na rolkach przygotowuje uczestnika do swobodnej jazdy w warunkach miejskich, czyli urban, a więc w to wchodzą wszelkie zeskoki, nawroty, ale też jazda tyłem. Wchodzimy też w podstawy jazdy slalom freestyle. Jeżeli chodzi o dalszy rozwój sportowy moich uczniów proponuję jazdę szybką – maratony, biegi długodystansowe, ale też jazdę szybką na torze. Jazda szybka na długich dystansach – maratony na rolkach jest bardzo ciekawa opcją i propozycją w rozwoju rekreacji ruchowej i aktywności fizycznej. Nie muszę przypominać, że w czasie jazdy na rolkach zaangażowane są niemal wszystkie mięśnie, oczywiście przede wszystkim nóg. Z mojego doświadczenia i z porównania z jazdą na rowerze – jestem także trenerem kolarstwa i kiedyś zawodnikiem startującym w maratonach rowerowych – wynika, że dwie godziny intensywnej jazdy na rolkach i wrotkach porównywalne jest w zmęczeniu z 4-6 godzinami jazdy sportowej – wyczynowej – na rowerze. Tak mnie wszystko boli Oczywiście mówimy o intensywnej jeździe, a nie siedzeniu w parku na ławce.
Z moich obserwacji wynika, że program kursu realizowany jest przez każdego ucznia w innym tempie. A nauka zależy też od tego, czy ktoś kiedyś na przykład jeździł na łyżwach, nartach i czy w ogóle był aktywny fizycznie, bo od tego doświadczenia sportowego zależy jego nazwijmy to – potencjał mięśniowy. Bo jeżeli ktoś nawet ostatnio nic się nie ruszał – nie był aktywny, bo na przykład poświęcił się karierze zawodowej, to będąc w młodości, nawet w niewielkim stopniu czynnym fizycznie, bardzo szybko będzie uczył się jeździć na rolkach i wrotkach i przechodził kolejne poziomy w moim kursie.
Jazda figurowa na wrotkach Wrocław
Mogę się pochwalić, że w sierpniu wziąłem udział w pierwszych w Polsce zawodach jazdy figurowej na rolkach i wrotkach Rewia Trophy Cieszyn 2019. I podkreślam dwa fakty: były to pierwsze, historycznie i historyczne zawody w Polsce!!! Tak więc jazda figurowa na wrotkach dopiero w Polsce się zaczyna. Moja jazda na wrotkach i jazda figurowa na wrotkach zaczęła się dwa lata temu. Już na kursie instruktora jazdy na rolkach mieliśmy zajęcia z podobieństwa i różnic w jeździe na rolkach i wrotkach. Wtedy też jazda na wrotkach bardzo mi się spodobała – wszystko jedno jak to nazwiemy – przypomnienie dzieciństwa, kiedy jeździliśmy na wrotkach, czy cokolwiek innego. Zresztą, w dzieciństwie, a latach 70 . w PRL-u nie mieliśmy takich możliwości, jak dziś i w większości marzyliśmy o tym, żeby zobaczyć jak wygląda świat na Zachodzie, a jeszcze lepiej – żebyśmy mogli żyć, tak jak na Zachodzie. Dzisiaj, jeżeli chodzi o wrotki to idea jest ta sama – dwa rzędy kółek przymocowane do buta i technika podobna, ale zasadnicze różnice decydują, że są inne możliwości.
Tak czy inaczej, tamto doświadczenie pomogło mi dość szybko opanować podstawy jazdy figurowej na wrotkach, a kolejne spotkania z Alessandro Spigai dały mi wszechstronną wiedzę o metodach nauczania jazdy na figurowej na wrotkach realizowaną we Włoszech.
W maju uczestniczyłem w seminarium dla instruktorów i trenerów prowadzonym przez znaną hiszpańską trenerkę Elisabet Martin-Mora. Był to kolejny bardzo intensywny i owocny czas. Tym razem był to już wyższy poziom. Tak więc przede wszystkim było o tym, jak trenować, jak układać ćwiczenia do piruetów, skoków, kroków. Seminarium trwało pięć dni po dwie części zajęć dziennie, tak więc jak to się mówi, było co pojeździć. Była to także okazja, aby poznać innych instruktorów, którzy zajmują się nauczaniem jazdy figurowej na rolkach i wrotkach. I oczywiście okazja do wymiany doświadczeń i do rozmów.
W lipcu wziąłem udział w obozie jazdy figurowej na rolkach i wrotkach w Cieszynie. Tu sytuacja była podobna, ale było jeszcze więcej czasu na jazdę. Bardzo mile wspominam ten czas, bardzo intensywny, a dla mnie była to okazja do indywidualnych lekcji z bardzo cenionymi trenerami Vasilim Krickim i Janem Mościckim. Miałem okazję zapytać o wiele kwestii związanych przede wszystkim z metodyką nauczania jazdy figurowej na wrotkach, rolkach, ale też i łyżwach figurowych – bo to prawie ten sam sport, tyle że nie jeździ się po lodzie w zimie, ale po nawierzchni suchej i to w lecie, gdzie temperatury dochodziło do 30 stopni Celsjusza.
Była też to okazja, żeby porozmawiać o z technice jazdy – o jej poprawianiu, o specyfice dyscypliny, jaką jest jazda figurowa na łyżwach – wrotkach, o sposobie sędziowania, o pracy nad programem i o przygotowaniu poszczególnych elementów – na przykład o skokach i piruetach, a także o budowaniu z tych elementów programu na potrzeby zawodów – a te są określone w regulaminach.
Zawody w jeździe figurowej na wrotkach, w których wziąłem udział, pierwsze w historii Polski były rozgrywane zgodnie z zasadami w jeździe figurowej na rolkach i wrotkach oraz według odpowiedniego regulaminu. W naszym przypadku trzeba było przedstawić program, który trwał 1,5 minuty (+/- 10 sekund), w którym zawodnik musi wykonać elementy obowiązkowe między innymi elementy skakane i piruet. Tak więc po raz pierwszy w życiu wystąpiłem publicznie przed publicznością i przed sędziami na zawodach przedstawiając swój program. Było to dla mnie ogromne przeżycie i moja wielka radość. Jako muzykę wykorzystałem moją piosenkę „To, co było już nie wróci”. W zawodach zająłem drugie miejsce.
W roku szkolnym 2019/2020 spotykamy się we wtorki o g. 18, i w czwartki o g. 18 i o g. 19. W czasie naszych zajęć uczymy jazdy na rolkach i wrotkach od podstaw dzieci, młodzież i dorosłych. Po opanowaniu kursu podstawowego rozwijamy i doskonalimy technikę, a naszym celem jest przygotowanie ucznia, zawodnika, pasjonata wrotkarstwa do jazdy figurowej na wrotkach lub/i jazdy szybkiej na rolkach. Tutaj pozostawiamy swobodny wybór dyscypliny, choć te dyscypliny się nie wykluczają, podobnie jak inne sporty wrotkarskie. Można doskonalić się w obu, choć w sporcie zaawansowanym brakuje już czasu na inne treningi i wtedy trzeba dokonać wyboru. Ale to za jakiś czas Naszym celem jest przekazanie wiadomości o technice jazdy oraz wyposażenie naszych uczestników w odpowiednie narzędzia, aby później mogli rozwijać swoją wrotkarską pasję.
Jeździmy na sali gimnastycznej Zespołu Szkół Salezjańskich Don Bosco przy ul. Świętokrzyskiej 45/55 we Wrocławiu. Sala jest ogrzewana i mieści się w budynku szkoły, tak więc jeździmy podczas chłodów, deszczowej pogody i w zimie.
Więcej informacji o lekcjach i o nauce jazdy na rolkach i wrotkach we Wrocławiu pod numerem telefonu: 506 157 484
lub mailowo: piotrzarzyckirolki@gmail.com